Łysina powstająca wokół przedziałka jest szczególnie problematyczna. Niezależnie od tego, jak ułożymy włosy, przerzedzenia i tak będą widoczne. Niestety, polecane w sieci czy przez kosmetologów kuracje rzadko przynoszą satysfakcjonujący efekt. Kiedy suplementy diety, kosmetyki mające usprawnić mikrokrążenie i pobudzić cebulki do wzrostu, a nawet kosztowne zabiegi medycyny estetycznej zawodzą, warto wypróbować sprawdzone rozwiązanie. Zamiast z niechęcią patrzeć w swoje odbicie, popraw niedoskonałości Matki Natury. Pomogą Ci w tym nowoczesne mikrowłókna.
Mikrowłókna – rewolucja na rynku uzupełnień
Wydawać by się mogło, że zamaskowanie ubytków wymaga poddaniu się kosztownemu zabiegowi albo zakładania tupetu. Nic bardziej mylnego! Prostym sposobem na przywrócenie fryzurze utraconej objętości, a sobie pewności siebie, jest wysypanie w wybrane miejsca mikrowłókien – lekkich, cienkich niteczek. Zbudowane z keratyny mikrowłókna przyklejają się do włosów, stając się ich integralną częścią. W efekcie w ciągu kilku sekund możesz całkowicie odmienić swój wygląd. Co ważne, zamknięte w wygodnym w użyciu opakowaniu włókna nie wywołują reakcji alergicznej, ich użytkowanie jest w pełni bezpieczne.
Na słońce i deszcz
Obawiasz się, że perfekcyjna fryzura ulegnie zniszczeniu zaraz po wyjściu z domu? Możesz odłożyć troski na bok – mikrowłókna ściśle przylegają do włosów niezależnie od warunków pogodowych. Co ważne, dzięki odpowiedniemu naładowaniu elektrostatycznemu nie opadają na skórę głowy i nie przyczepiają się do dłoni, kiedy dotkniesz fryzury. Aby pozbyć się niteczek z głowy, trzeba dokładnie je wyczesać albo umyć włosy.